• 25 kwietnia 2024

Wielu mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy spędzają swoje dni przyklejeni do swoich smartfonów i kont w mediach społecznościowych, może nauczyć się czegoś od Lin-Manuela Mirandy, twórcy przełomowego megahitu "Hamilton". Zapytany w wywiadzie dla magazynu Delta Sky, kiedy i gdzie znajduje czas na bycie kreatywnym, pan Miranda, zapalony czytelnik książek i entuzjasta nieskrępowanego przestoju, odpowiedział: "Dobry pomysł przychodzi w chwili odpoczynku. Przychodzi pod prysznicem. Przychodzi, kiedy bazgrzesz lub bawisz się z synem w pociągi". 'Hamilton' zmusił mnie do zdwojenia wysiłków, by być przebudzonym na inspiracje płynące po prostu z życia."

Obserwacja pana Mirandy źle wróży przyszłości, nie tylko kreatywności, ale także zdrowych ciał, umysłów i związków. Bez wątpienia widzieliście poniższe scenariusze, prawdopodobnie wiele razy:

- Młode pary wychodzące na kolację wyciągają swoje smartfony, aby sprawdzić wiadomości, e-maile i portale społecznościowe jeszcze przed zeskanowaniem menu, i sprawdzają swoje telefony wielokrotnie w trakcie posiłku.

- Kupujący i dojeżdżający do pracy stojący w kolejce, ludzie przechodzący przez ruchliwe ulice, a nawet rowerzyści i kierowcy, których oczy są zwrócone na ich telefony zamiast na ich otoczenie.

- Maluchy w wózkach bawiące się urządzeniem cyfrowym - rodzica, a może nawet swoim własnym - zamiast obserwować i uczyć się z otaczającego je świata.

- Ludzie idący ulicą z telefonami w oczach, wpadający na innych, potykający się lub zderzający z przeszkodami.

Obserwacje takie jak te skłoniły nowojorską psychoterapeutkę do zadania pytania: "Co tak naprawdę liczy się w życiu?". W swojej nowej, pouczającej książce "The Power of Off" Nancy Colier zauważa, że "poświęcamy zbyt wiele naszego czasu na robienie rzeczy, które nie mają dla nas znaczenia". Zarówno w swojej praktyce, jak i poza nią, spotkała wielu ludzi, którzy zostali "odłączeni od tego, co naprawdę ma znaczenie, od tego, co sprawia, że czujemy się odżywieni i ugruntowani jako istoty ludzkie".

Niemal powszechny dostęp do technologii cyfrowej, zaczynający się w coraz młodszym wieku, przekształca współczesne społeczeństwo w sposób, który może mieć negatywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne, rozwój neurologiczny i relacje osobiste, nie wspominając o bezpieczeństwie na naszych drogach i chodnikach.

Nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem luddystą. Kocham technologię. Uwielbiam wygodę i pomoc zapewnioną przez niezliczone aplikacje na moim telefonie komórkowym, kieszonkowym banku informacji. Pamiętam, że jako reporter Timesa na początku lat 80. byłem zdumiony, kiedy zacząłem używać edytora tekstu i zdałem sobie sprawę, o ile szybciej mogę napisać artykuł. Teraz komputery pozwalają zaoszczędzić mnóstwo czasu i wysiłku oraz uniknąć niezliczonych żenujących błędów, ponieważ mogę sprawdzić fakty, liczby, pisownię, definicje i publikacje naukowe, nie opuszczając mojego ergonomicznego fotela.

Ale uwielbiam też przełączać komputer w tryb uśpienia i wychodzić na spacer z psem, spotykać się i rozmawiać z przyjaciółmi, znajomymi i nieznajomymi, z których niektórzy stali się przyjaciółmi.

Podobnie jak wiele innych rzeczy w życiu, umiar w naszym cyfrowym świecie powinien być znakiem rozpoznawczym zdrowego związku z technologią. Zbyt wielu z nas stało się niewolnikami urządzeń, które miały nas uwolnić, dając nam więcej czasu na doświadczanie życia i ludzi, których kochamy. Zamiast tego, jesteśmy nieustannie bombardowani przez dzwonki, brzęczyki i gongi, które alarmują nas o wiadomościach, które czujemy się zmuszeni przeglądać i na które musimy natychmiast reagować.

"Większość ludzi sprawdza teraz swoje smartfony 150 razy dziennie, czyli co sześć minut" - pisze pani Colier. "A młodzi dorośli wysyłają teraz średnio 110 SMS-ów dziennie". Ponadto, dodała, "46 procent użytkowników smartfonów mówi teraz, że ich urządzenia są czymś, bez czego 'nie mogliby żyć.'"

W "The World Unplugged Project" badacze z University of Maryland donoszą, że "zdecydowana większość" studentów z 10 badanych krajów doświadczyła stresu, gdy próbowali obyć się bez swoich urządzeń przez 24 godziny. Jedna na trzy osoby przyznała, że wolałaby zrezygnować z seksu niż ze smartfona.

Obawiam się, że zamieniamy się w cyfrowe roboty. Czy przyszłe pokolenia będą wiedziały, jak rozmawiać ze sobą twarzą w twarz? Czy będą zauważać ptaki, drzewa, wschód słońca i ludzi, z którymi dzielą tę planetę?

Zamiast odwiedzać galerie sztuki, chodzić na koncerty czy spacerować po malowniczych leśnych ścieżkach, pewna znajoma kobieta, która przyjechała do Woodstock w stanie Nowy Jork zeszłego lata, spędziła weekend na swoim iPadzie, obcując ze swoimi licznymi "przyjaciółmi" na Facebooku. Wszystko, co mogłam pomyśleć, to "Co za marnotrawstwo!".

Dlaczego, możecie zapytać, tak ważne jest ograniczenie naszego cyfrowego życia? "Bez otwartych przestrzeni i przestojów, układ nerwowy nigdy nie wyłącza się - jest w ciągłym trybie walki lub lotu", pani Colier powiedziała w wywiadzie. "Jesteśmy podłączeni i zmęczeni przez cały czas. Nawet komputery się restartują, ale my tego nie robimy".

Kontynuowała, "To połączenia z innymi istotami ludzkimi - rzeczywiste połączenia, nie cyfrowe - które nas odżywiają i sprawiają, że czujemy, że się liczymy. Nasza obecność, nasza pełna uwaga jest najważniejszą rzeczą, jaką możemy dać sobie nawzajem. Komunikacja cyfrowa nie prowadzi do głębszych więzi, do poczucia bycia kochanym i wspieranym."

Jak często Twoja prawdziwa praca jest przerywana przez sygnały ze smartfona, których nie sposób zignorować? Czy zdarzyło Ci się unikać intymności z partnerem, ponieważ byłeś w trakcie gry w Scrabble na iPhone'ie? Czy niekończące się pstrykanie selfie i publikowanie każdej swojej czynności i myśli w mediach społecznościowych powoduje niezdrowe skupienie na sobie?

Jeśli chodzi o dobre samopoczucie fizyczne, każda godzina spędzona przy urządzeniu to prawdopodobnie godzina siedzenia w domu. Ekrany kradną czas, który dzieci i młodzież powinny poświęcić na aktywność fizyczną i sport, czytanie lub tworzenie i bezpośrednie zaangażowanie z innymi dziećmi, z których wszystkie są krytyczne dla zdrowego rozwoju fizycznego i społecznego.

"Dzieci, które nadużywają mediów online są narażone na ryzyko problematycznego korzystania z Internetu, a intensywni użytkownicy gier wideo są narażeni na ryzyko zaburzeń gier internetowych" (tłumaczenie: uzależnienie), American Academy of Pediatrics napisał w swoim najnowszym oświadczeniu polityki na temat korzystania z mediów.

Pani Colier, licencjonowany kliniczny pracownik socjalny, powiedział: "Jedyną różnicą między cyfrowym uzależnieniem a innymi uzależnieniami jest to, że jest to zachowanie społecznie akceptowane". Podczas gdy jej książka zawiera 30-dniowy program cyfrowego detoksu, w naszym wywiadzie zaoferowała trzy kroki, aby pomóc ograniczyć swoje cyfrowe uzależnienie.

1. Zacznij od rozpoznania, ile cyfrowego użycia jest naprawdę potrzebne, powiedzmy do pracy, nawigacji lub informowania członków rodziny, że jesteś w porządku, a co jest tylko nawykiem odpowiadania, wysyłania postów i rozpraszania się.

2. Wprowadzaj małe zmiany. Powstrzymaj się od korzystania z urządzenia podczas jedzenia lub spędzania czasu z przyjaciółmi, i dodaj jedną rzecz dziennie, która jest wykonywana bez telefonu.

3. Stań się bardzo świadomy tego, co jest dla Ciebie ważne, co naprawdę Cię odżywia i poświęcaj temu więcej czasu i uwagi.

młodzież uzależnienie od smartfonów

Top